piątek, 28 listopada 2014

O kagańcach słów kilka...

Pracując w sklepie zoologicznym bardzo często spotykam się z problemem doboru odpowiedniego kagańca. Zwykle ludziom wydaje się, że taki mięciutki materiałowy będzie najlepszy dla ich pupili,  a metalowy to największe zło tego świata. Okazuje się jednak, że to błędne myślenie wynikające niestety z niewiedzy.
Postaram się przybliżyć w artykule tę jakże nielubianą część psiego ekwipunku.

Co powinno decydować o tym, że kaganiec jest dobry?
  • musi umożliwiać pełne otwarcie pyska
  • utrzymanie czystości i higieny nie powinno nastręczać problemów
  • na nos powinna być specjalna filcowa wyściółka
  • kaganiec nie może nigdzie psa uciskać

Kagańce, niezależnie od tego, czy są zakładane na każdy spacer, czy tylko do autobusu, powinny spełniać te same warunki. Wyjątkiem jest wizyta w klinice weterynaryjnej, jeśli nie do końca panujemy nad naszym czworonogiem weterynarz będzie bezpieczniejszy, jeśli psiak będzie miał miękki kaganiec.

Jakie kagańce są dostępne na runku?
  • zwykłe metalowe
  • skórzane
  • materiałowe
  • plastikowe
  • typu Baskervile
  • fizjologiczne


TRADYCYJNE KAGAŃCE METALOWE
plusy
  • higieniczne
minusy
  • uniemożliwiają otwarcie pyska
  • zimą grożą odmrożeniem nosa albo przymarznięciem języka do metalowych sztachetek


SKÓRZANE
plusy
  • lekki
minusy
  • zwykle nie dają możliwości pełnego otwarcia pyska
  • są niehigieniczne, ciężko doczyścić z nieczystości, w które nasz pies go wsadził razem z nochalem
  • nie mają własnego kształtu, ocierają pysk
  • w mokrej od dyszenia skórze mogą się namnażać bakterie
  • przez skórzany kaganiec pies może ugryźć



MATERIAŁOWE
plusy
  • lekkie
  • dobre jedynie na szybką wizytę u weterynarza
minusy
  • nie pozwalają na otwarcie pyska, co może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych, przegrzania, udaru cieplnego
  • są niehigieniczne
  • wywierają stały nacisk na wibrysy, co drażni psy



PLASTIKOWE
plusy
  • lekkie
  • higieniczne
  • zwykle pozwalają na częściowe otwarcie pyska
minusy
  • nie zawsze można dobrać rozmiar do psa, nie ma opcji kagańców na psy o bardzo dużych i szerokich pyskach
  • fragment kagańca znajdujący się na dole może wbijać się psu w krtań
  • dość łatwo ulegają zniszczeniom


KAGANIEC TYPU BASKERVILE
ostatnio bardzo popularny, słyszałam o nim opinie, że to kaganiec fizjologiczny ale się z tym nie zgodzę
plusy
  • dość lekki
  • pies może dość szeroko otworzyć pysk
  • higieniczny
minusy
  • spotkałam się z tym, że psy miały poranioną kufę od źle wyprofilowanej części kagańca
  • nie pozwala na pełne otwarcie paszczy
  • wysoka cena


















KAGANIEC FIZJOLOGICZNY
jest w wersji gumowanej i nie, polecam wersję gumowaną i o tej będę pisać
plusy
  • pozwala na pełne otwarcie pyska
  • higieniczny
  • dzięki powlekaniu nie przyjmuje temperatury ani na plus ani na minus
  • można dobrać do większości pysków
  • praktycznie niezniszczalny
minusy
  • dość wysoka cena
  • ciężko go dostać w sklepach stacjonarnych
  • nie jest tak lekki, jak kagańce plastikowe




KAGANIEC TRENINGOWY, KANTAR, HALTER
stworzony dla ludzi, którzy nie są w stanie sobie poradzić z ciągnięciem psa na smyczy, kaganiec taki ma za zadanie pochylić i skręcić psią głowę, gdy nasz zwierzaczek ciągnie, z prawdziwym zadaniem kagańca, czyli zabezpieczeniem przed pogryzieniem, niewiele ma wspólnego
plusy
  • lekki
  • tani
minusy
  • nie zabezpiecza przed pogryzieniem
  • niekomfortowy dla psa (nacisk na kufę jest negatywnym bodźcem, ale o tym w jednym z kolejnych artykułów)


KAGANIEC DLA CHARTÓW
specjalistyczny kaganiec dla chartów, czyli psów o długiej wąskiej głowie, używany zarówno podczas wyścigów chartów, jak i w życiu codziennym, może być plastikowy albo metalowy
plusy
  • bardzo lekki
  • dostosowany do budowy charciej głowy
  • wypełnienie od dołu sprawia, że pies nie może nic zjeść a podczas wyścigu zmniejsza ryzyko dostania się piachu do dróg oddechowych
minusy
  • stosunkowo wysoka cena
  • możliwość zakupu jedynie przez internet
  • wąska grupa odbiorców
  • zabudowanie od dołu może zmniejszać przepływ powietrza, co może mieć znaczenie latem






Za zdjęcia dziękujemy Ewie i suczce Casy, Paulinie Kuźmińskiej i jej suczce Arii, Karolinie Góreckiej, moim dwóm modelom, Happy i Speedowi oraz pracownikom sklepu zoologicznego w Warszawie, ul.Pasaż Ursynowski 3

Ela Urbańska

wtorek, 8 kwietnia 2014

Pies cyrkowiec

Szczurzyna zna sporo komend. Nie raz, nie dwa słyszałam na spacerze, że znęcam się nad nią albo robię z niej klauna. Co smutniejsze część tych komentarzy padła z ust właścicieli innych czworonogów. Niestety uczenie psa komend i sztuczek przez wiele osób jest uznawane za zbędne i niepotrzebne. Nie dostrzegają płynących z nauki korzyści zarówno dla nich jak i dla psów.
  
Jakiś czas temu, na spacerze, wprawiłam w zdumienie dwie kobiety, prosząc Szczurzynę, żeby na mnie poczekała i usiadła. Aria polecenia wykonała, mimo że była kilkanaście kroków przede mną. Obie kobiety nie mogły wyjść z podziwu, że pies posłuchał! I to na odległość! Z jednej strony mnie to rozbawiło, z drugie zasmuciło i zastanowiło. Skoro zwykłe siad wywołało takie zdumienie, to jaki „poziom” prezentuje przeciętny pies?

„Łapa” lub „proś”, „siad”, „do mnie” i chodzenie na smyczy – chyba można uznać, że tego uczy każdy właściciel. Większość komend spoza tej listy zazwyczaj zostaje uznana za „cyrkowe sztuczki”. Tylko dziwnym trafem większość psów potrafiących coś więcej niż reagowanie na te podstawowe komendy sprawia zdecydowanie mniej problemów swoim właścicielom. Z czego to wynika?

Odpowiedź jest bardzo prosta. Szkolenie poprawia i wzmacnia więzi. Niezależnie czy uczymy psa leżeć, czy kręcić się w kółko. Liczy się współpraca. Właściciel uczący psa nowych zachowań lepiej poznaje swojego pupila. Wie, co pies lubi, a czego nie, jak może zareagować na różne bodźce. Działa to też w drugą stronę. Pies wie, czego może się spodziewać po właścicielu i uczy się, że za wykonywanie poleceń jest nagroda. Właściciel ma mniej problemów z pupilem, a pies zauważa, że człowiek wcale nie musi być taki nudy.

fot. Anna Walentynowicz
Łatwiej i szybciej zmęczy się psa szkoleniem niż wysiłkiem fizycznym. Wiadomo, że jedno nie zastąpi drugiego, ale pies, który musiał wysilić szare komórki dłużej będzie się regenerował niż tylko po spacerze.

Niektóre sztuczki ułatwiają też codzienne życie. Chociażby podawanie łapy. Można to wykorzystać np.: podczas spaceru, gdy smycz zaplącze się pod łapy, wycierając brudne łapy po spacerze, przy czesaniu i obcinaniu pazurów. Komedy kierunkowe (prawo, lewo, przód, tył) bardzo przydają się podczas spacerów bez smyczy, a targetowanie ręki (dotykanie np. nosem lub łapami) gdy trzeba prowadzić czworonoga blisko siebie.

I na koniec pytanie do przeciwników: skoro uczenie sztuczek ma być znęcaniem się nad psem to po co uczyć go też "siad" czy "do mnie"? Dla psa jet to taka sama sztuczka jak jak wskakiwanie na plecy.

piątek, 21 lutego 2014

"Cześć piesku!", czyli jak się witać z psem

Jakbyście się czuli gdyby nagle na ulicy podszedł do Was obcy człowiek i zaczął was przytulać i klepać po plecach nie zważając na wasze protesty?

Jakbyście się czuli gdyby zaczął się nad Wami pochylać postawny 2 metrowy jegomość w dresie?

Jakbyście się czuli gdyby ktoś obcy zaczął Was targać za policzki?

Wątpię żeby ktokolwiek chciał znaleźć się w wyżej wymienionych sytuacjach. Dlaczego więc zmuszamy do tego psy?

http://drsophiayin.com/

Przestrzeganie kilku prostych zasad ułatwi życie i ludziom i psom:

  1. Pierwszą interakcją z obcym psem jest zapytanie właściciela o zgodę. Skoro nie znamy psa - nie wiemy jak zareaguje. Nie każdy zwierzak kocha cały świat i w obronie własnej może użyć zębów. Spytajmy też właściciela gdzie pies najbardziej lubi być głaskany.
  2. Uszanujmy przestrzeń zwierzaka. Nie pochylajmy się nad nim, nie zmuszajmy do kontaktu i nie przytulajmy. Pies powinien mieć możliwość podejścia do obcego człowieka we własnym tempie. Wtykanie ręki pod nos może psa tylko wystraszyć. Najlepiej podejść bokiem i nie patrzeć prosto w oczy (w psim języku jest to uważane za wyzwanie).
  3. Nie wykonujmy gwałtownych ruchów. Bieganie, machanie rękami, szybkie wyciągnięcie ręki itp. najprawdopodobniej psa wystraszą.Zachowujmy się spokojnie i delikatnie.
  4. Psy mają dużo lepszy słuch od nas, więc krzyczenie, głośne mówienie, czy piski mogą spowodować efekt odwrotny od zamierzonego - zwierzak nie będzie chciał mieć z nami nic wspólnego.
  5. Nie drażnijmy psów! Szczekanie, miauczenie, a zwłaszcza straszenie są niedopuszczalne!
  6. Jeżeli zwierzak jest spięty nie ma sensu zmuszać go do interakcji. Lepiej po prostu go podziwiać. Co innego pies, który zabiega o naszą uwagę. O ile jest przy tym spokojny, jak najbardziej można głaskać :) Tylko nie klepmy psa po głowie! Dużo przyjemniejsze jest drapanie za uchem (najpierw poklepcie się po głowie, a potem delikatnie podrapcie po szyi - co jest milsze?). Podobnie z przytulaniem czy całowaniem. Dla większości zwierzaków będzie to zbyt dużo i nie będzie im to sprawiać przyjemności.
Nie ma co się oburzać jeżeli właściciel na pytanie "Czy mogę pogłaskać?" odpowie "Nie". Lepiej zna zwierzaka i jego reakcje. Pies może być po przejściach, chory czy zdenerwowany. Właściciel nie pozwala na kontakty z psem na złość innym. Uszanowanie tego "Nie" oszczędza stresu psu, właścicielowi i nam.